AUSTRIA, INNSBRUCK…
Siedziała przy stole wpatrując się w jeden punkt. W
głowie miała tylko to co wydarzyło się ubiegłej nocy. Nie mogła przestać o tym
myśleć. Pojawiało się milion pytań. Co teraz? Czy Thomas komuś powie? Co zrobi?
Jeśli wygada Manuelowi wszystko runie. Cała Jego terapia pójdzie na marne, cały
sekret się wyda i z kadry wyleci i On i Ona i Heinz. A jeśli Thomas pomyśli, że
ta noc była równoznaczna z tym, że kończy z Fettnerem? Żołądek skręcał Jej się
za każdym razem kiedy o tym myślała. Każdy sygnał przychodzącego połączenia do
Manuela wprawiał Ją w drżenie.
- Zosieńko dlaczego nic
nie jesz? Nie smakuje Ci? – usłyszała głos matki. Spojrzała na Nią lekko
zdezorientowana a potem zerknęła na własny talerz pełen mięsa i nie ruszonych
ziemniaków. Wzięła do ręki widelec i spróbowała sałatki.
- Kochanie wszystko w
porządku? – zapytał siedzący obok Niej brunet. Spojrzała na Niego ale nie mogła
znieść tego wzroku. Wwiercał się w Nią chcąc poznać Jej myśli. Pokiwała głową.
- Jakoś… nie jestem
głodna. – powiedziała. – Muszę się położyć. Nie najlepiej się czuję. –
powiedziała i wstała od stołu. Miała gdzieś, że zostawia bruneta samego na
pastwę Adeli i swojej mamy. W końcu sam się wprosił na ten obiad. Nie chciała
Go tu. W ogóle Go nie chciała… Poczuła jak ktoś kładzie się obok Niej i
obejmuje Ją ramieniem. Zadrżała. Nie chciała żeby Ją dotykał. Nie tak. Nie Ją.
Nie On. Zamknęła oczy.
- Co jest? – zapytał.
- Czemu to robisz? –
spytała.
- Co robię? – zdziwił
się.
- Czemu tkwisz w związku
bez jakiegokolwiek uczucia? – odwróciła się w Jego stronę i spojrzała w oczy.
- Wierzę, że coś z tego
będzie. Że z czasem coś do mnie poczujesz, a kiedyś może nawet pokochasz. –
odparł poważnie.
- Thomas kiedyś skończy
karierę. Wtedy Cię zostawię. – oznajmiła. Uśmiechnął się lekko.
- Do tego czasu będziemy
już małżeństwem z dzieckiem. – stwierdził pewnie. Jej oczy rozszerzyły się do
granic możliwości.
- Ty chyba sobie ze mnie
żartujesz.
- Dlaczego? To chyba
normalna kolej rzeczy prawda? - zapytał
błądząc dłonią po Jej ciele. – Właściwie to… zawsze chciałem mieć dużą rodzinę.
Kilkoro dzieci, może nawet czwórkę… - uśmiechnął się. – Patrząc na Lilly
zazdroszczę Thomasowi. A teraz Gregor i Adela… - spojrzał na Nią z czymś takim
w oczach, że przestraszyła się. –Może i My…
- Wybij to sobie z głowy.
– warknęła. – Doskonale wiesz, że Cię nie kocham, a przez to co robisz
straciłam do Ciebie całą sympatię. – dodała. – I weź tą rękę ze mnie. –
zakończyła. Jego uśmiech zniknął a na twarzy pojawiła się złość. Zamiast usunąć
dłoń z Jej ciała przesunął ją wyżej i przyciągnął brunetkę do siebie. – Manu co
Ty robisz? Nie ma tutaj nikogo więc nie musimy udawać.
- Kto powiedział, że
udaję? – zapytał. – Skoro jesteśmy razem to chyba mam prawo się do Ciebie
zbliżyć.
- Chyba nie myślałeś że
będę z Tobą sypiać?! – prawie pisnęła. Przez chwilę nic nie mówił. Patrzył na
Nią uważnie. – Manu… - zaczęła ale nie wiedziała nawet jak skończyć. – Nie będę
z Toba sypiać. – oznajmiła.
- Układ był inny. –
powiedział w końcu.
- Nie mogę… ja… po
prostu… to jest… - motała się.
- To jest nieodłączna
część związku. – oświadczył i złożył na Jej ustach czuły pocałunek. W tym
momencie rozdzwonił się Jej telefon. Natychmiast oderwała się od bruneta i
odebrała nawet nie patrząc kto dzwoni.
- Słucham. – usiadła na
łóżku.
- Za 5 minut przed Twoim
blokiem. – usłyszała poważny głos szatyna po czym się rozłączył. Serce stanęło
Jej w gardle. Był tylko jeden powód, dla którego chciałby z Nią się spotkać. A
przynajmniej Jej się teraz tak wydawało. Thomas powiedział Mu o wspólnej nocy.
A wiadomo, że szatyn uważał Ją już za niegodną niczego i nikogo łamaczkę serc.
Wstała z łóżka i ubrała skórzaną kurtkę rozpuszczając związane włosy.
- Idziesz gdzieś? –
zapytał. Z tego wszystkiego zapomniała o Jego obecności w pokoju.
- Tak. Heinz chce czegoś
ode mnie. Gregor zaraz tu będzie. – powiedziała.
- Gregor? Ja też mogę Cię
zawieźć. – oznajmił.
- Gregora też wzywał. –
poprawiła makijaż i odwróciła się w Jego stronę. – Idę. Rób co chcesz. –
machnęła ręką wychodząc z pokoju.
- Czekaj. – zatrzymał Ją
w drzwiach. – Ta rozmowa nas nie ominie. – stwierdził pewnie. – Poczekam aż
wrócisz. – oświadczył.
- Nie wiem, o której
wrócę.
- I tak poczekam. – dodał
i cmoknął Ją w usta. Przechodząc przez salon tylko krzyknęła, że wychodzi.
- Zocha czekaj! –
usłyszała głos blondynki, która stanęła zaraz za Nią.
- Co jest? – zapytała.
- Musimy porozmawiać. –
oznajmiła poważnie.
- Czemu wszyscy chcą
dzisiaj o czymś gadać? – zirytowała się. – Przepraszam. Coś się stało? –
spytała.
- Wczoraj wieczorem
chciałam do Ciebie oddzwonić ale dzwoniłaś z innego numeru. – zaczęła
blondynka.
- Mój telefon się
rozładował. – wyjaśniła wymijająco. – I co z tego?
- Zadzwoniłam pod ten
numer. – oznajmiła blondynka patrząc smutno na przyjaciółkę. Brunetka uważnie
na Nią spojrzała.
- I? – drążyła.
- Kobieta powiedziała, że
dzwoniono z pokoju wynajętego przez Thomasa. – zakończyła. – Zocha co Ty
robisz? – spytała. – O co tu chodzi? Jesteś z Manuelem a sypiasz z Morgim? Nie
rozumiem tego. Przecież Ty nie jeździsz na dwa fronty. – pokręciła głową. Oczy
brunetki lekko się zaszkliły.
- Nie mów o tym nikomu. –
powiedziała. – Nie wiem o której wrócę. – oznajmiła.
- Jedziesz do Niego? –
zapytała. – A co z Manu? – zdziwiła się zachowaniem przyjaciółki.
- Jadę do Heinza. Jak
wrócę to pogadamy. – cmoknęła przyjaciółkę w policzek i wyszła z mieszkania.
„Świetnie. Adela już wie,
więc tylko kwestią czasu jest kiedy dowiedzą się inni.” – pomyślała.
„Noo a teraz czeka Cię opierdol od Jego Sprawiedliwości Gregora
Schlierenzauera.” – dodała podświadomość.
Wsiadła do czarnego samochodu i nie patrząc
na szatyna zaczęła mówić…
- Mów co masz mi do
powiedzenia. – zaczęła. – Że co? Że jestem dziwką i sypiam z kim popadnie? Że
krzywdzę Thomasa bardziej niż kiedykolwiek? Że wspólna noc to największy błąd
jaki popełniliśmy i to moja wina? – zadawała pytania jak katarynka. Szatyn
ruszył spod bloku i przerwał Jej.
- Możesz się na chwilę
uciszyć? – zapytał. Zrobiła to ale nadal nie parzyła na Niego. – Po pierwsze
to, że krzywdzisz Thomasa i sypiasz z kim popadnie już ustaliliśmy. – zaczął,
powodując na Jej twarzy grymas zawodu. Nie chciała, żeby tak o Niej myślał. Bo
to nie była prawda. – Po drugie nie mam pojęcia o czym Ty mówisz. A po trzecie…
- Czekaj… to nie chcesz
mnie opierdzielić za… - przerwała. – Po co mnie wyciągnąłeś z domu? – zapytała.
- Miałaś mi pomóc z
pierścionkiem. – oznajmił i spojrzał na Nią na chwilę. Odetchnęła z ulgą. Czyli
nie wiedział. Pokręciła głową z lekkim uśmiechem.
- No tak. Zapomniałam. –
walnęła się dłonią w czoło.
- Skoro to już mamy
ustalone to jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałbym wiedzieć tak dla
jasności… - zaczął.
- Strzelaj. – stwierdziła
z uśmiechem.
- O jakiej wspólnej nocy
mówiłaś? – zapytał. Zatkało Ją.
„Myśl!” – krzyczała podświadomość.
- Patrz na drogę. –
upomniała Go.
- Mam podzielną uwagę. –
kontynuował. – Więc? – dopytywał.
- To nie jest Twoja
sprawa Gregor. – powiedziała cicho.
- Thomas to mój
przyjaciel. Najlepszy. Nie zamierzam patrzeć jak dalej Go krzywdzisz. Nadal Ci
mało?! – warknął zdenerwowany.
- O niczym nie masz
pojęcia więc się nie odzywaj! – tym razem to Ona wybuchła.
- Dzisiejszą noc spędził
z Tobą tak? – zapytał wprost. Nie odezwała się. – Nie mogę Cię odsunąć od
Adelki… - zaczął. – Mam wrażenie, że jesteś dla Niej najważniejsza na świecie.
– kontynuował. – Ale proszę Cię tylko o jedno… - spojrzał na Nią poważnie. –
Zostaw Thomasa w spokoju. Pozwól Mu ułożyć sobie życie w miarę normalnie. Z
kimś kto będzie z Nim i dla Niego. – zakończył.
Nie odezwała się. Spojrzała w drugą stronę
żeby tylko nie pokazać łez jakie wypływały z Jej oczu w tym momencie. I co w
takiej sytuacji mogła zrobić? Niewiele. Pozostało jedynie poddanie się.
Ulegnięcie sytuacji. Spełnienie oczekiwań wszystkich dokoła. Oczekiwań Gregora,
oczekiwań Manuela, oczekiwań pozostałych z drużyny, których dezorientacja
sięgała zenitu… Pozostało dokopanie blondynowi jedną konkretną rozmową.
Wyciągnęła telefon i wybrała Jego numer. Nie zważała na obecność szatyna obok.
Blondyn odebrał po drugim sygnale.
- Czytasz mi w myślach. –
zaczął. – Właśnie miałem do Ciebie dzwonić… Nie mogę przestać myśleć o tym co
się stało Zośka… - zamknęła oczy i westchnęła.
- Thomas… - zaczęła a
szatyn uważnie się Jej przyglądał. - Spotkajmy się dzisiaj wieczorem, musimy
porozmawiać. – powiedziała.
- Gdzie i o której? –
zapytał.
- 18.00 tam gdzie
wczoraj. – zaproponowała.
- Wszystko w porządku? –
zapytał ze słyszalną troską w głosie. – Mam się bać tej rozmowy? – zapytał
ponownie.
- Chyba czas sobie
wszystko wyjaśnić. – powiedziała tajemniczo.
- Będę czekał w tym samym
pokoju. – powiedział i rozłączył się. Odetchnęła z ulgą. Samochód zatrzymał się
przy niewielkim zakładzie jubilerskim.
- Wiesz już jak chcesz
się Jej oświadczyć? – zapytała wysiadając z samochodu.
- Wiem. – uśmiechnął się
cwanie.
- Pamiętaj, że jest w
ciąży. I nie może się denerwować. – przypomniała Mu wchodząc do jubilera.
- Spokojna Twoja
rozczochrana…
***
Czekał już pół godziny a Jej nadal nie było. Co chwilę
spoglądał przez okno czy aby nie kręci się gdzieś po parkingu przed hotelem. Denerwował
się. Poważna rozmowa to nigdy nie jest dobry znak. I co miało oznaczać zdanie
„czas sobie wszystko wyjaśnić”? Przecież poprzedniego wieczora wyjaśnili sobie
wszystko… A może jednak nie? Drzwi do pokoju otwarły się i po chwili brunetka
pojawiła się obok blondyna. Była wyraźnie przygnębiona. Czymś zmartwiona i
jakby nieobecna. Uśmiechnął się na Jej widok. Podszedł bliżej i już chciał Ją
objąć kiedy stanowczo się odsunęła. Zdziwiony spojrzał na Nią nie wiedząc o co
chodzi.
- Musimy porozmawiać
Thomas. – oznajmiła patrząc na Niego poważnie. Usiadła na łóżku. – Usiądź obok
mnie, proszę. – powiedziała a blondyn posłusznie to zrobił. – Nawet nie wiem
jak mam zacząć… - westchnęła. Uśmiechnął się lekko ironicznie i pokręcił głową.
- Czyli jednak. –
stwierdził. Spojrzała na Niego ze smutkiem. – Mogłem to przewidzieć. – dodał.
- Powiedziałam Ci
wczoraj, że będę z Manuelem. Nie z Tobą. – szepnęła.
- Myślałem, że po tym co
się stało…
- To źle myślałeś. –
przerwała Mu. – Pociągasz mnie Thomas. – zaczęła. – I tylko dlatego się z Tobą
przespałam.
- Mówiłaś, że mnie
kochasz i dlatego nie możesz ze mną być. – powiedział. Nie mógł przyjąć do
wiadomości, że mogłoby być inaczej. Nie po tym co razem przeżyli. – Nie wierzę,
że to nic dla Ciebie nie znaczyło. – pokręcił głową. – Czemu nie chcesz być ze
mną szczera? Czemu po prostu nie powiesz mi prawdy? – dopytywał.
- Prawda jest taka, że
jestem z Manuelem i jest mi z Nim dobrze. I nie zostawię Go dla Ciebie.
- Nie wierzę w ani jedno
Twoje słowo… - przerwał Jej. Chwycił Jej dłonie w swoje i spojrzał Jej w oczy.
- Więc może wczoraj też
udawałam?
- Nie. – odparł
stanowczo.
- Chcesz szczerości
Thomas? – spytała.
- Zawsze.
- Zacznij żyć życiem, w
którym nie ma mnie. – powiedziała. – Zapomnij o tym co się stało. Zapomnij o
tym co mówiłam. Tak będzie dla Ciebie lepiej. – poprosiła wyswobadzając dłonie
z Jego uścisku. Chciała wyjść z pokoju ale zatrzymał Ją Jego głos.
- Dlaczego mnie
zniszczyłaś? – zapytał cicho, nadal siedząc na łóżku. Nie patrzył na Nią. Wzrok
skupił na swoich dłoniach. – Dlaczego chcesz to robić każdego dnia kiedy
będziemy ze sobą pracować? – spytał ponownie. – Teraz wiem jak musiała czuć się
Sylvia. – pokręcił głową. – Wiesz co jest najgorsze? – zapytał podnosząc wzrok.
Czuła, że jeśli nadal tam zostanie to wybuchnie. Emocje wezmą górę i uczucia
zawładną Nią po raz kolejny. – Nie potrafię Cię nienawidzić. A co gorsza nie
umiem przestać Cię kochać. – powiedział. – I pewnie jak głupi będę na Ciebie
czekał…
- Nie czekaj. Nie ma na
co Thomas… Przepraszam. – dodała i wyszła z pokoju uwalniając po drodze łzy.
Kiedy wsiadła do samochodu czekającego na Nią pod hotelem kierowca nie odezwał
się ani słowem. Czekał aż się uspokoi. Aż wyleje wszystkie łzy. Nie patrzył na
Nią. Podał Jej jedynie chusteczki. Bolał Go ten widok. Mimo wszystko bolał.
Tylko mimo czego? Przecież to On spowodował to co teraz się dzieje. Oparła
głowę o oparcie fotela i zamknęła oczy. – Zabierz mnie stąd. – poprosiła.
- Dokąd? – zapytał
pierwszy raz na Nią zerkając.
- Gdziekolwiek. –
spojrzała Mu w oczy.
- Kochasz Go bardziej niż
mogłoby się wydawać. – stwierdził. Uśmiechnęła się ironicznie.
- Doskonale o tym wiesz.
– stwierdziła. – Wiesz też, że spędziłam z Nim noc.
- I co w związku z tym? –
zapytał.
- Nie powinieneś teraz
lecieć do Związku i o wszystkim opowiedzieć? Zdradziłam Cię Manu. Jakkolwiek to
brzmi. – dodała.
- Właśnie Go zostawiłaś.
Na dobre. Nie mam po co iść do Związku. – powiedział. Była wściekła. Na Niego i
na siebie. Bo to co się działo było zbyt pokręcone. Chore. Tak być nie powinno.
– To wszystko nie tak miało być… - westchnął.
- Trochę za późno na
takie przemyślenia. – bąknęła.
- Gdyby nie… - zaczął ale
przerwał. Walczył ze sobą o coś co nie do końca chciał powiedzieć. – Zależy mi
na Tobie. – powiedział w końcu.
- Gdyby Ci zależało nie
zmuszałbyś mnie do tego wszystkiego. – westchnęła. – Lepiej nic już nie mów. Po
prostu jedź.
- Chcesz jechać do domu?
– zapytał cicho.
- Nie. – odparła. W
głowie pojawił Jej się obraz Adeli, która zaczęłaby swoje wywody. A na to już
siły nie miała. – Jedźmy do Ciebie. – powiedziała. Zerknął na Nią ze
zdziwieniem ale nic nie powiedział. Po prostu ruszył. I przez całą drogę
milczeli. Jak obcy ludzie. Nie jak para. A kiedy weszli do Jego mieszkania od
razu podeszła do barku i nalała sobie alkoholu. Nie powodował, że wspomnienia
znikają. Że znika cała miłość, którą darzy blondyna. Że świat wraca do normy i
wszystko zaczyna się układać. Ale trochę rozmazuje trud sytuacji i tą
beznadziejność jaką czuje w środku. Nie liczyła kieliszków. Po prostu piła. Nie
zwracała uwagi na zmartwiony wzrok bruneta.
- Chyba już Ci wystarczy.
– powiedział cicho odkładając butelkę na półkę.
- To też chcesz
kontrolować? – zapytała lekko bełkocząc. – Może chcesz jeszcze mój kalendarzyk
co? – zaśmiała się.
- Zośka usiądź. –
przetransportował Ją na łóżko. – Powinnaś się przespać. – powiedział
poprawiając poduszkę. – Zaraz przyniosę Ci jakąś wodę.
- Coś Ty się taki
troskliwy nagle zrobił co? – zapytała ciągle się głupkowato uśmiechając. –
Myślisz, że jak będziesz dla mnie taki dobry to się z Tobą prześpię? – spytała.
- Nie. – odparł poważnie.
– Może i nie jestem w stosunku do Ciebie fair ale szanuję Cię i jeśli nie
chcesz ze mną sypiać to nie będę Cię do tego zmuszał. – usiadł obok Niej.
Spoważniała. Wzrok się wyostrzył. Jakby na chwilę trzeźwiejąc. – Chcę Ci tylko
pokazać jak mogłoby nam być razem dobrze. Bez żadnego bagażu. Bez komplikacji.
- Manu… Ty już
skomplikowałeś naszą relację. – oznajmiła głaskając Go po policzku. –Dlaczego
na siłę chcesz mnie uszczęśliwić? – spytała. – Przecież doskonale wiesz, że
kocham Thomasa. I nie przestanę. – oparła głowę o Jego ramię. Pogłaskał Ją
delikatnie przytulając do siebie. – Z resztą… teraz to i tak już jest nie
ważne. – dodała. – Thomas mnie nienawidzi. – podniosła głowę i spojrzała
brunetowi w oczy. – Manu… bądź dla mnie dobry… Nie chcę więcej już cierpieć. –
powiedziała z zaszklonymi oczami. A Jego serce właśnie przebił jakiś szpikulec.
„Bądź dla mnie dobry…” to jedno zdanie ciągle dźwięczało Mu w głowie. Wiedział
ile wycierpiała. Ile przeszła, ile musiała znieść. Ile poświęcić… A On dodawał
Jej jeszcze więcej bólu. A przecież nie tego chciał. Poczuł Jej usta na swoich
i przez moment zaskoczenie wzięło górę ale po chwili oddał pocałunek.
Delikatny. Lekko zdystansowany ale jednak pocałunek. Odsunął się od Niej i
spojrzał Jej w oczy.
- Zosia co Ty robisz? –
zapytał kiedy próbowała nieudolnie rozpiąć kilka guzików od Jego koszuli.
- Sam powiedziałeś, że to
jest nieodłączna część związku. – wzruszyła ramionami. Jej wzrok był pusty. Nic
tam nie było. Jakby zgasła na dobre. Nie taki był Jego cel.
- Przestań. – poprosił. Ujął Jej dłonie i złożył na nich
pocałunki.
- Przecież sam tego
chciałeś. – powiedziała.
- Nie. – zaprzeczył. –
Porozmawiamy o tym jak odpoczniesz. – pocałował Ją w czoło i położył się obok
Niej. Lekko zaskoczył Ją tą odmową ale w tym stanie nie była pewna czy
cokolwiek będzie jutro pamiętać. Potrzebowała bliskości. Więc po postu się
przytuliła. Bo zostały w Nim jakieś resztki godności. Nie to co w Niej. Ale Ona
była już tylko pustą marionetką. Bo dzisiejszego dnia wszystko się skończyło.
Usłyszała tylko dźwięk telefonu. Poczuła jak brunet delikatnie zsuwa Ją z
siebie i wychodzi z aparatem do innego pokoju po czym zasnęła.
Spojrzał na wyświetlacz i od razu mina Mu
zrzedła. Jeszcze kilka dni temu chętnie odbierał telefony od Niej.
Teraz…Chciałby cofnąć czas. Ale tego się nie da zrobić. Odebrał.
- I jak Ci idzie? –
usłyszał po drugiej stronie słuchawki. Usiadł na kanapie i potarł oczy dłonią.
- Droga wolna. –
powiedział.
- Świetnie. Widzisz?
Mówiłam, że wszystko się uda. – powiedziała zadowolona.
- Jeszcze nie jest za
późno żeby to wszystko odkręcić. – powiedział z nadzieją w głosie.
- A niby po co? Źle Ci?
Masz co chciałeś. Nie rób głupot i będzie wszystko na swoim miejscu.
- Ale ja tak nie chcę. –
zaczął stanowczo. – To jest nie fair w stosunku do Niej, do Thomasa… Zrozum to
są moi przyjaciele…
- Byli. Po tym jak
namieszałeś na pewno już nimi nie są. Nie wychylaj się niepotrzebnie. Z czasem
dziewczyna Cię pokocha i zapomni o Thomasie a On o Niej. Już moja w tym głowa.
- Nie podoba mi się to.
- I nie musi. Mam Ci
przypomnieć co możesz stracić jeśli coś się wyda? – zapytała. Nic nie
odpowiedział. – Więc trzymaj język za zębami. Dobranoc Fettner…
****************************
Cześć i czołem!
Wróciłam!
Allllle było faaaajnie
:D
Mówię Wam, atmosfera
mega super chociaż pan komentator na skoczni ciut przytrzymany. Lepszy jest w
Zakopanem. Poza tym wszystko ekstra. Wisła jest piękna, ludzie są mega mili a
skocznia robi wrażenie zwłaszcza, że ulica biegnie zaraz pod samą skocznią.
Prosiłyście o relację
więc jest. Jak widać na załączonych powyżej obrazkach :D
Udało mi się złapać najsympatyczniejszych
Austriaków pod słońcem hehe
To może w kilku
zdaniach o zawodach:
1. Największym
zaskoczeniem było to jak niscy są skoczkowie. Ja do najwyższych nie należę a
jak widać powyżej Stefan i Manu wzrostem też nie grzeszą.
2. Austriacy,
Norwegowie, Japończycy, Rosjanie i Polacy… zawsze zrobią sobie z Wami zdjęcie,
zamienią dwa zdania (chyba że jest to Schlieri bądź Morgi to nie ma takiej
opcji ale o tym za chwilę ;) ), dadzą autografy, uśmiechną się, pomachają no są
naprawdę ekstra :)
3. Niemcy…
nigdy ale to nigdy nie spotkałam ludzi, którzy mają tak wysokie mniemanie o
sobie i wzbudzają we mnie tak dużą niechęć. I nie żeby stali i zabawiali ludzi
ale Oni nawet zdania z kibicami nie zamienią. Jeszcze Freund czy Kraus to sobie
jakąś fotę z kimś w jednym dniu strzelili ale Wellinger to dla mnie największy
laluś niemieckiej kadry, który wyżej *** niż tyłek ma. I może się tym narażę
ale naprawdę zniechęcił mnie do siebie swoim sposobem bycia. I nawiasem mówiąc
to w ogóle nie umie grać w siatkówkę ;P Piłka chyba z 10 razy w ciągu 5 minut
została przez Niego wyrzucona poza teren gdzie przebywali bez fanów.
4. Podziwiam
Schlierenzauera. Naprawdę kiedyś myślałam, że to zadufany w sobie koleś, który
ma wszystkich gdzieś a tutaj… poszedł sobie pobiegać więc nie mógł poświęcić
czasu fanom ale jak wrócił z rozgrzewki to stał na parkingu chyba z godzinę a
wokół Niego niekończący się wianuszek wrzeszczących fanek. I cierpliwie
rozdawał autografy, robił sobie zdjęcia chociaż widać było, że nie bardzo
wiedział w którym kierunku się patrzeć :P zewsząd aparaty. Ja osobiście
odpuściłam Go sobie. Wystarczyło mi, że stałam na tyle blisko żeby widzieć Go
praktycznie na wyciągnięcie ręki.
5. Niespodzianka
zawodów – Morgi przyjechał w dniu konkursu indywidualnego. :) I też mimo, że
nie startował mógł się schować i z ukrycia obserwować swoich kolegów a ten
wyszedł do ludzi, robił zdjęcia, rozdawał autografy… i też trwało to chyba z
dobrą godzinę. I zobaczenie Go obok, na żywo… Z resztą.. wszystkich ich
zobaczenie na żywo to super przeżycie.
6. Stałam
zaraz obok takiego drewnianego domku, w którym sobie czekali na swoją kolej
żeby wyjechać na skocznię. I pierwszego dnia w oknie
siedzieli sobie Hilde i jeszcze jakiś ziom którego bez kasku nie poznałam :P a
w dugi dzień Manu z Morgim i wychylał się jeszcze Stefan. Norwedzy z tego okna
puszczali papierowe samoloty a najarane fanki usiłowały je złapać. :P
7. Z
grubsza to chyba wszystko ;) Każdemu polecam żeby chociaż raz zajrzał na
konkurs bo to naprawdę super sprawa a skoczkowie to cholernie wychudzeni ale
super sympatyczni (oprócz Niemców) zwykli chłopcy, którzy maja ekstra perfumy
hehe
8. Stefan
Hula ma tak uroczą córeczkę i ta energiczną, że aż się buzia sama cieszy :D (ta
mała pszczółka na zdjęciu powyżej.)
9. A!
No i zapomniałabym… Wracając do Wellingera… kiedy drugi raz skakał w konkursie
indywidualnym… zaraz po tym jak w pierwszej serii huknął dość daleko to wszyscy
ludzie w skupieniu na Niego patrzyli a ja inteligentnie na cały głos „Welli
bula!” i wyobraźcie sobie jakie było zdziwienie i reakcje ludzi kiedy po
wylądowaniu się wywalił a ja razem z siostrą zrobiłyśmy głośnie „tak!”. Wiem,
jesteśmy okropne, bezduszne i w ogóle masakra. :P
No
to teraz komentujcie kochane :*
P.S.:
Koniecznie będę musiała coś zrobić dobrego z Manu w tym opowiadaniu co nie?
Zasłużył :D
Manuela nie da się nie kochać, chociaż tutaj to niezły debil z niego.
OdpowiedzUsuńKnuje coś z Silvią, to na bank! Jeszcze na początku trochę ją polubiłam, ale teraz diametralnie zmieniam zdanie!
Mam nadzieję, że Thomas się nie zniechęci i dalej będzie próbował walczyć o Zośkę.
Świetne zdjęcia ;D Pozdrawiam ;*
Ale fajna relacja :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że ludzi zrazili się do Gregora po jego specyficznym zachowaniu na zawodach np. kiedy coś mu nie wychodziło, poza skocznią jak widać to normalny facet. I w dodatku cierpliwy, mimo że na takiego nie wygląda ;)
Ja tam ich wszystkich podziwiam za to rozdawanie autografów, pozowanie i ogólnie przebywanie w takim tłoku wrzeszczących fanek, ale no cóż- hotki są wszędzie :)
Puszczanie tych samolocików z okna rozbroiło mnie totalnie, pewnie skoczkowie mieli niezłą bekę z naszych fanek :P
Jak się dowiedziałam, że Morgi przyleciał do Wisły, a mnie w niej nie ma, to aż się łezka z oka pokulała ;( No kurde, no! Jak pech to pech :/ Ponoć ma być jeszcze kilka dni w Szczyrku i tam trenować, ale przecież się nie spakuję i tam nie polecę :P Taka szansa zobaczenia swojego idola na żywo, i zmarnowana :|
Już gdzieś słyszałam, że Wellinger to straszny gbur. Nie wygląda na takiego... jak widać pozory mylą.
Rozdział jak zwykle świetny. Zośka mnie trochę zdenerwowała, niby chce dobrze a i tak wychodzi źle. Strasznie rani Thomasa, to widać.
Gregor kupuje pierścionek, mhhmmmm :D Ciekawe jak się oświadczy Adeli, ale na pewno to nie będzie typowe "Wyjdziesz za mnie?", co to to nie, wierzę w jego kreatywność :)
Slivia to jędza. Nie lubię jej. A postać Manuela faktycznie została osłodzona. :D
Już się nie mogę doczekać następnego, buziaki :))
Po cichu liczyłam na to, że wrzucisz może opis wspólnego poranka Zośki i Thomasa, ale tym razem jednak się nie udało, trochę szkoda, ale w końcu opowiadanie się jeszcze nie kończy ;)
OdpowiedzUsuńManu zaczyna ruszać sumienie choć nie podejrzewałam, że je w ogóle posiada, a tu jednak proszę coś się zaczyna zmieniać. Po końcówce tej części zgadzam się z Tobą, że zasłużył na coś pozytywnego. Nie spodziewałam się szczerze mówiąc, że Sylvia też w tym siedzi, nie ukrywam, że mnie zaskoczyłaś.
Już nie mogę się doczekać następnej części i mam nadzieję, że za jakiś czas Zośka i Thomas dojdą do porozumienia, a może pomoże im ta wspólna noc - może pojawi się jakiś jej bardziej trwały skutek ;)
Bardzo ciekawa relacja z zawodów. Nie spodziewałam się, że Niemcy są tacy "niesympatyczni". Za to inni zdecydowanie bardziej umieli się zachować, więc przynajmniej oni zatarli złe wrażenie po swoich kolegach po fachu :)
Nadrobiłam! nigdy więcej takich zaległości!
OdpowiedzUsuńWszyscy zyskują w moich oczach:
Adela jakaś taka mniej szalona ;p Gregor dorasta, zaczyna myśleć, ale kurde- diagnozy to on ma beznadziejne.
W tym ostatnim rozdziale nawet Manu zyskał, bo jakieś resztki uczuć w nim zostały, a ten telefon na końcu, idę o zakład, że to Sylvia! Głupia menda!
Thomas jest... właściwie sama nie wiem, jakiś inny...
Zośka- ta to straciła u mnie... Zamiast powiedzieć Thomasowi prawdę, szłoby się dogadać, to ona mu sprzedaje gadki "nie mogę z tobą być, bo cię kocham". Zdenerwowałam się, ot co!
Co do Twojej relacji, ja zawsze wiedziałam, że ci Niemcy to takie mruki ;p A wellingera generalnie nie znoszę, ma się to telewizyjne wyczucie do ludzi, a co!
Moim zdaniem Zośka nie chce powiedzieć Thomasowi o wszystkim dlatego, że boi się, że on byłby w stanie rzucić dla niej skoki, a ją potem gryzłoby sumienie. To troszkę, a właściwie więcej niż troszkę, nie fer, że nie daje Morgiemu podjąć decyzji o jego życiu.
OdpowiedzUsuńManu (swoją drogą jak oglądałam konkurs to prowadziłam wewnętrzną walkę czy mu kibicować, czy nie - tak mi zniszczyłaś światopogląd :D) trochę zyskał w moich oczach, bo zdaje się, że jakieś tam sumienie ma i go gryzie i może rzeczywiście coś do tej Zośki czuje i nie chce niszczyć jej życia.
Jeżeli chodzi o zachowanie Gregora, to ja osobiście jestem z niego dumna. Może to głupie, ale pamiętajmy, że on nie zna wszystkich faktów, a Thomas to jego przyjaciel. Chce go chronić, szczególnie po tym co się stało, na pewno nie chce żeby cierpiał i żeby wrócił do dragów. Poza tym pewnie czuje się winny, że nie zauważył wcześniej nałogu Thomasa.
Ciekawi mnie co zrobi Adelka ze swoimi informacjami. Mam nadzieję, że powróci jej szalona dusza ;)
I w ogóle to mam takie pytanie: Czy wcześniej nie było już czegoś o tym, że Manu spiskuje z Silvią ? Z pozostałych komentarzy wnioskuję, że nie, ale mnie osobiście rozmowa telefoniczna Fettnera nie zaskoczyła. Przyśnił mi się ten spisek czy jak ? :D
A teraz odniosę się do twojej relacji :D
Oczywiście pluję sobie w brodę, że mnie tam nie było, ale to oczywiste.
Od zawsze zastanawiało mnie co sobie skoczkowie o tych wszystkich fankach myślą i zdaje mi się, że nie zawahaliby się przed skierowaniem nas wszystkich do psychiatry :D
Co do Niemców jednego muszę bronić, a konkretniej Wanka, który gdy byłam w tym roku w Zako sam przyszedł rozdawać autografy. Próbował nawet dać autograf mojej mamie ! niestety nie miała ani kartki, ani czegoś do pisania ;) Okropne wrażenie zrobił na mnie Richard, który rzucił dziewczynom swój bukiet jak jakiś ochłap (nie wiem, może mnie to tylko do niego jakoś zraziło). Dużo bardziej podobało mi się to jak Prevc (którego swoją drogą nie trawię) rzucał swoje konkursowe zdobycze w Wiśle. Mogłabym się jeszcze o tych Niemcach rozpisać, ale chyba i tak już przegięłam z długością tego komentarza ;/
Pozdrawiam, życzę dużo weny i niecierpliwie czekam na następny :*
Hmm. Chyba jestem troszkę przerażona tym co się dzieje między Manu i Silvia. Bo wnioskuję, że to ona do niego dzwonila, choć pewna nie jestem. Ta wywłoka na pewno chce odzyskać Thomasa. To żenujące, bo metoda jest tragiczna. No ale, jej sprawa. Mam nadzieję, że za kilka rozdziałów mocno to odpokutuje ;D
OdpowiedzUsuńJestem dumna z Gregiego! Taki dobry przyjaciel z niego! (a po tym co napisałaś o prawdziwym Gregorze uwielbiam go jeszcze bardziej ;D)
Cieszy mnie, że Manuel przejawia jakieś ludzkie instynkty, bo do tej pory z bólem serca czytałam o jego zachowaniu!
Mogę spytać ile masz wzrostu? Bo rzeczywiście, Stefan i Manu wyglądają na stosunkowo niskich!
No i z niecierpliwością czekam na oświadczyny!
Tak, wiem że napisałam szalenie składny komentarz ;D
czekam na kolejny rozdzial, buziaki! ;*
Całe 164 cm wzrostu. Jestem z tych niskopiennych :P
UsuńGdzie tam niskopienna, kochana? 164 to piękny wzrost. ;) Chyba taki najdoskonalszy. :D Fotorelacja jest świetna. Zazdroszczę Ci, że byłaś na LGP. No, cóż... Ale ja tam mogę sobie teraz gderać, ale to był mój wybór, że mnie tam nie było w tym roku. :P Mniejsza z tym. Serio Niemcy tacy gburowaci?! To mnie zaskoczyłaś, naprawdę. Welli na takiego nie wygląda, a tu takie zaskoczenie. Cóż, ludzi się nie zmieni... Ech... Wiesz jak Ci zazdroszczę zdjęcia ze Stefanem i Manu?! Ich to ja nie mam. ;c Ale autografy też zabrane, tak? :)
OdpowiedzUsuńAle ok. Teraz rozdział, bo zanim napiszę ten komentarz to mnie Boże Narodzenie dogoni. ;p Ha! Sylvia chce się odegrać na Thomasie i perfidnie wykorzystuje Manuela do swoich celów, na którego ma haka! Wiem to. ;] (albo tak mi się wydaje. ;D) Tak strasznie mi teraz szkoda Manuela... Już nawet nie Thomasa czy Zośki, ale Manu... No, ale ja zawsze za nim stałam murem (nie wiem czy jako jedyna) i ja nie wierzyłam, że on mógłby być taki zły. ♥ Ciekawe tylko co ta żmijowata Sylvia wymyśliła. ;d Czemu niektórzy ludzie nie potrafią zrozumieć, że nie to znaczy nie i tyle. Sajonara i tyle. Tylko gnębią, gnębią i gnębią innych. Pewnie teraz poleci do Thomasa i zacznie go pocieszać, korzystając z jego chwil załamania. A ten pewnie tą całą 'dobrą wolę' Sylvii kupi. Tylko co ta żmija wymyśliła na Manuela?
A i na koniec, nawet nie masz pojęcia ile wejść nabiłam Ci przez ostatnie dni! Wiesz jak tęskniłam za tą historią? :)
Sylvia, to na pewno jest Sylvia. Pierwsze co mi wpadło na myśl, jak tylko przeczytałam tą rozmowę telefoniczną Manu, wiedziałam, że to Sylvia. Fetti nie jest taki zły. Od początku mi coś tu śmierdziało w tej całej historyjce z tą nagłą wielką miłością Manu do Zoski. Teraz już wiem co się stało. Sylvia chcę się zemścić na Morgim za to, co jej zrobił. Nie rozumiem tylko jej postępowania. Ok, Thomas ją skrzywdził, ale sama wiedziała, że on nic do niej nie czuł. Dlaczego teraz chcę mu zaszkodzić i skąd wie, o jego uzależnieniu? Wszystko tu jest pogmatwane. Cieszę się, że przynajmniej Gregor postępuje właściwie, choć nie podoba mi się jego zachowanie względem Zosi. To nie jest jej wina, że była szantażowana przez Manu. Zachowywała się tak dla dobra Morgiego. Myślę, że Zosia powinna porozmawiać o tym z Gregorem. Pomógłby jej. Przecież są przyjaciółmi tak czy nie? Tu nie chodzi też o Zośkę, ale też o Thomasa. Schlierenzauer na pewno by jej nie odmówił, jeśli by się dowiedział, co było przyczyną jej postępowania. Zależy mu na szczęściu obydwojga.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę, że byłaś w Wiśle i spotkałaś chłopaków. Też bym tak chciała. W przyszłym roku pojadę, choćbym miała nawet na piechotę iść, to dotrę :D Pozdrawiam i czekam na kolejny ;)
PS. Brakuje mi Maćka w opowiadaniu wiesz? Dawno go tu nie było ;)
Ale Ci zazdroszczę tej wyprawy na LGP, no i tych zdjęć^^
OdpowiedzUsuńKurcze, Manu mnie nieźle zaskoczył. Wreszcie jakieś ludzkie odruchy się w nim pojawiły. Mam nadzieję, że po tym wszystkim Zośka i Thomas mu wybaczą. Też coś czuję, że do Fettiego dzwoniła Sylvia. To jest dopiero kawał desperatki! Oby tylko Thomas po tym wszystkim się nie załamał i zrozumiał Zosię. A Zośka właśnie, to mnie nieźle wkurza. Zamiast normalnie pogadać z Morgim, wyjaśnić mu całą sytuację i wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie, to kombinuje jak koń pod górę.
Martwi mnie strasznie zachowanie Adelki. Jakaś taka nieadelkowa. Ciąża aż tak na nią wpływa? Ciekawe co wykombinuje Gregor, coś czuję, że będzie się działo.
Mam nadzieję, że na koniec wykombinujesz jakieś miłe zakończenie dla Manu :D
Życzę weny i czekam z niecierpliwością na kolejny ;))
Ja też byłam w Wiśle,ale zdjęcia żadnego nie mam, bo i po co ;d byłam na skokach, stałam praktycznie w tym samym miejscu co Ty, więc dobry widok miałam na Hilde w oknie :d w sumie to pilnowałam go aby nie spadł :D hahaha ;d
OdpowiedzUsuńtak na poważnie : piszesz świetne opowiadanie, ostatnio kumpele mi poleciły i tak czytam i totalnie się wkręciłam! Jutro idę do pracy na 6,ale to nieważne! Twoje opowiadanie ważniejsze, więc czytam dalej :D
Co do relacji - żenujące były dziewczyny, które zamiast stać pod skocznią i obserwować skoki to stały na przeciwko domków skoczków, ale to tylko moje zdanie :P
Na mnie dobre wrażenie zrobił Amman na baletach (nie cierpię typa) i skośnookie :) przemili ludzie :) i jeszcze Grzesiu Deschwanden ;D
też jestem niska, mam zaledwie 161 :D ale Fannemel 165, więc nie jest ze mną tak źle xD
Super rozdział. Masz talent do pisania. Strasznie wciągnęłam się w twoje opowiadanie. Też zazdro, że spotkałaś skoczków, pogadałaś (z niektórymi) itp. Tylko nie wiem czemu masz takie zdanie o Wellim. Ja rysuję i na swój ig wrzóciłam zdj rysunku Andiego+ wysłałam mu to zdj w wiadomości. 1 polubił mi to zdj 2 odpisał mi w wiadomości, że mi dziękuje i pochwalił. Wiec jednak się do kogoś odzywa :D Może miał wtedy zły dzień albo coś takiego... Xd
OdpowiedzUsuń28 years old Structural Engineer Luce Vowell, hailing from Camrose enjoys watching movies like My Father the Hero and Shooting. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a Fox. wiecej porad
OdpowiedzUsuń